Matko! Jak zwykle! Mam tyle rzeczy, że w szafie brakuje kawałka zwykłego miejsca aby położyć coś nowego. Kurczę, jak załatwić to, aby wszystko się zmieściło?… – znasz to uczucie, prawda? Nie martw się, nie tylko Ty masz problem z zapewnieniem sobie miejsca w swojej szafie. A szczególnie wtedy, gdy planujesz iść na zakupy, bo marzy Ci się wymiana Twoich ciuchów na coś nowszego, modniejszego… Albo gdy Twoje ubrania Ci się już po prostu znudziły. Nie ukrywamy… Masz problem z doborem stylizacji? Albo jakimś łączeniem elementów w taki sposób, aby wyglądać korzystnie… (Nie ma co się śmiać, bardzo dużo dziewczyn ma z tym problem). A co gorsza… NIE MASZ CO NA SIEBIE WŁOŻYĆ! Spokojnie Kochana! Wspólnie na pewno coś poradzimy!
Słyszałaś może o 80/20? Ha! Pewnie nawet nie masz zielonego pojęcia co to jest! Ani zielonego, ani czerwonego, ani niebieskiego… Zatem Ci podpowiem. Jest to plan zakupowo-budżetowy. Dzięki niemu to właśnie Ty będziesz królową swojej własnej szafy. Nie wiesz jak to działa? Już spieszę Ci z pomocą!
80% Twoich pieniążków powinny być przeznaczone na puste pola znajdujące się w Twojej szafie. Musisz podjąć decyzję, które ciuchy możesz kupić aby nie zostały one wyrzucone bardzo szybko. Zadbaj o materiał i jakoś tych ciuszków. Przy ich zakupie załóż sobie, że dany ciuch założyć jeszcze za rok. Tak będzie Ci zdecydowanie o wiele łatwiej.
20% pieniążków to Twoje niezagospodarowane środki. Po co Ci one? A właśnie po to… HULAJ DUSZA, PIEKŁA NIE MA! A co się stanie, jeśli pójdziesz z koleżankami do galerii handlowej i zobaczysz super ekstra ciuch i własnie on jest na promocji? MUSISZ GO MIEĆ! Nawet Twoje duszki w głowie podpowiadają Ci jak nieziemsko będziesz w nim wyglądała. I właśnie po to zostawiasz sobie 20% wolnych środków. Aby kupić coś impulsywnie. Przecież każda z nas czasami musi zrobić coś szalonego.
Przekalkuluj sobie jaki możesz mieć budżet na zakupy. Jest to 1000zł? Okej, to trzymajmy się tego. Usiądź sobie z kubkiem herbaty i na spokojnie stwórz listę niezbędnie potrzebnych ubrań. Ja również ją sobie zrobiła aby zobrazować Tobie na czym to polega. Wpisałam w niej 6 elementów, które co roku muszę kupić o tej porze roku (czyli wiosną).
- spodnie do pracy – absolutnie muszę je mieć, gdyż wymaga ode mnie tego moja praca. Nie są to byle jakie spodnie, a takie, na które mogę sobie pozwolić w mojej firmie. Cóż, druga strona dresscode.
- t-shirt – coś co przyda się zawsze. Ja wpisałam sobie zwykły top, gdyż w takim czuję się najlepiej. Ty śmiało możesz zaszaleć. Jakieś dodatki? Może nadruk? Wybierz taki, który skradł Twoje serce!
- sukienka – kocham sukienki. Jest to u mnie ABSOLUTNY MUST HAVE. Mogę nosić je non stop! Nie wyobrażam sobie siebie nienoszącej sukienki. Dlatego też znalazła się ona na mojej liście.
- wiosenna kurtka – mam manię kurtek. Muszę je chociażby kolekcjonować… nie no żartuje. Lubię mieć sporą liczbę kurtek, ale to dlatego, że często mi się one nudzą. Ale co jak co, zawsze do nich powracam.
Teraz lista, którą mogę kupić spontanicznie. Przykładowo oczywiście, bo jak rzucę się w wir promocji to pewnie nic z tego nie wyjdzie. 😉
- bluza z falbanami – teraz są na topie!
- trampki – kocham je! Jak uda mi się znaleźć je w odpowiedniej cenie to biorę bez zastanowienia. A co!